Gdyby ktoś powiedział Ci, że w IV wieku żył człowiek, który zasłynął z pomagania biednym, a dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na świecie, pewnie byś się zdziwił. A jednak to prawda – św. Mikołaj łączy w sobie chrześcijańskiego biskupa z Miry z globalnym bohaterem reklam Coca-Coli. Jak to się stało, że ten święty zdobył aż taką sławę? I dlaczego nadal potrafi dostarczać prezenty, mimo technologicznych przeszkód, takich jak pompy ciepła?
Biskup z Miry – prawdziwa historia
Święty Mikołaj urodził się około 270 roku w Patarze, na terenie dzisiejszej Turcji. Był synem zamożnych rodziców, którzy zmarli, gdy był jeszcze młody. Jako dziedzic znacznego majątku, zdecydował się rozdawać bogactwo potrzebującym. Na całym świecie znana jest legenda o trzech córkach ubogiego człowieka. Mikołaj, chcąc uchronić dziewczyny przed losem niewolnic, podrzucał im woreczki ze złotem przez okno – legenda głosi, że jeden z nich wpadł do skarpety suszącej się przy kominku.
Mikołaj był też biskupem Miry, miasta w Licji (dziś Demre w Turcji). Zasłynął jako opiekun ubogich, obrońca niesłusznie oskarżonych i cudotwórca. Zmarł 6 grudnia około 343 roku, a jego szczątki spoczywają w Bari we Włoszech. Kult św. Mikołaja szybko się rozprzestrzenił, a tradycje związane z jego postacią ewoluowały przez wieki.
Santa Claus i magia reklamy
Współczesny wizerunek Mikołaja zawdzięczamy zarówno europejskim tradycjom, jak i amerykańskim reinterpretacjom. Nazwa „Santa Claus” pochodzi od holenderskiego „Sinterklaas”, który przybył do Ameryki z holenderskimi osadnikami. W XIX wieku wiersz Clementa Clarke’a Moore’a „A Visit from St. Nicholas” z 1823 roku opisał Mikołaja jako wesołego staruszka podróżującego saniami ciągniętymi przez renifery.
Prawdziwą globalną popularność zawdzięcza jednak Coca-Coli. W 1931 roku firma zatrudniła artystę Haddona Sundbloma, aby stworzył ciepły i przyjazny wizerunek Mikołaja na potrzeby zimowej kampanii. To Sundblom ubrał go w czerwony strój obszyty białym futrem – choć takie przedstawienie istniało wcześniej, to właśnie Coca-Cola uczyniła je ikoną.
Tradycje na świecie
Zwyczaje związane z postacią św. Mikołaja różnią się w zależności od kraju, ale zawsze łączy je radość i obdarowywanie:
- Polska: 6 grudnia, w dniu wspomnienia liturgicznego św. Mikołaja, dzieci znajdują drobne upominki w butach lub pod poduszką. W niektórych regionach prezenty przynosi on także w Wigilię.
- Holandia: Sinterklaas przypływa statkiem z Hiszpanii i obdarowuje dzieci 5 grudnia, podczas Sinterklaasavond. Towarzyszy mu pomocnik Zwarte Piet.
- Finlandia: Joulupukki mieszka w Rovaniemi na Kole Podbiegunowym. W przeciwieństwie do swojego amerykańskiego odpowiednika, odwiedza domy osobiście, często w towarzystwie elfów.
- USA: Santa Claus zostawia prezenty pod choinką w noc wigilijną. Dzieci wieszają skarpety na kominku, licząc na drobne niespodzianki.
- Wenezuela: W Caracas ludzie jeżdżą na rolkach do kościoła, a tradycja ta odbywa się w okresie świątecznym, choć nie jest bezpośrednio związana z Mikołajem.
- Australia: W gorące australijskie Boże Narodzenie Mikołaj pojawia się czasem na plaży – na desce surfingowej zamiast sań!
Czy Mikołaj naprawdę istnieje?
Dziś Mikołaj musi sprostać nowoczesnym wyzwaniom. Nie ma już kominów – są pompy ciepła, dachy pokrywają panele fotowoltaiczne, a zamiast listów dostaje e-maile. Ale jedno się nie zmienia – prezenty zawsze trafiają tam, gdzie trzeba. Jak to możliwe?
Może po prostu Mikołaj naprawdę istnieje? A może to my wszyscy, wierząc w jego magię, jesteśmy częścią tej tradycji? Jedno jest pewne – skądś te prezenty się biorą, nawet jeśli nie masz kominka, a Twoje dzieci zostawiają mu mleko obok laptopa zamiast przy kominku. Więc kto, jeśli nie On? Tylko On!
Grzegorz Turski (gpt)