W świecie muzyki są głosy, które nie potrzebują tłumaczenia, by przemówić do duszy. Jednym z nich jest głos Cesarii Evory – „bosonogiej diwy” z Wysp Zielonego Przylądka, która dzięki swojemu charakterystycznemu stylowi i autentycznemu brzmieniu stała się ambasadorką kultury swojego kraju na całym świecie. Jej melancholijne morny i rytmiczne coladery są dziś nie tylko muzyką, ale również świadectwem historii, tęsknoty i niespełnionych marzeń. Dla mnie w Polsce artystkami formatu Cesarii Evory są Kayah oraz romska pieśniarka Teresa Mirga z zespołu Kałe Bała.
Narodziny legendy
Cesaria Evora urodziła się 27 sierpnia 1941 roku w Mindelo na wyspie Sao Vicente. Była piątym z siedmiorga dzieci, a jej życie od samego początku nie należało do łatwych – po śmierci ojca trafiła do sierocińca, a swoje muzyczne zdolności rozwijała samodzielnie, śpiewając w lokalnych barach i tawernach portowego miasta. Zyskała przydomek „bosonogiej diwy”, ponieważ zawsze występowała bez butów – gest ten miał symbolizować solidarność z biednymi ludźmi z jej ojczyzny.
Choć zaczęła śpiewać już jako nastolatka, na międzynarodowy sukces musiała czekać kilkadziesiąt lat. Przełom nastąpił w 1988 roku, gdy została zaproszona do Paryża, gdzie nagrała swój pierwszy europejski album „La Diva Aux Pieds Nus”. Od tego momentu rozpoczęła się jej międzynarodowa kariera, a jej charakterystyczny, lekko chrapliwy głos podbił serca słuchaczy od Lizbony po Tokio.
Głos tęsknoty – muzyka morny
Muzyka Cesarii Evory zakorzeniona jest głęboko w tradycji Cabo Verde (Wyspy Zielonego Przylądka), zwłaszcza w stylu morna – melancholijnym, powolnym gatunku przypominającym portugalskie fado, ale z wpływami afrykańskimi i brazylijskimi. Tematem większości morn są tęsknota, miłość, emigracja i nostalgia – uczucia doskonale znane mieszkańcom archipelagu, z których wielu musiało emigrować w poszukiwaniu lepszego życia.
Evora śpiewała w języku kreolskim, jednak jej muzyka przemawiała uniwersalnym językiem emocji. Gdy słucha się jej utworów, nie trzeba znać słów – wystarczy wsłuchać się w intonację i rytm, by poczuć żal, miłość i smutek.
Najpiękniejsze pieśni Cesarii
Wśród licznych utworów w dorobku Cesarii Evory, niektóre zapisały się szczególnie mocno w sercach słuchaczy. Jednym z nich jest „Embarcacao” – nostalgiczna opowieść o wyprawie statkiem, symbolizująca podróż życia, oddalenie od ojczyzny i niepewność losu. Wersja nagrana z polską wokalistką Kayah to szczególny hołd dla uniwersalności tej kompozycji – połączenie dwóch niezwykłych głosów, dwóch kultur i jednej wspólnej emocji: tęsknoty.
Innym ważnym utworem jest „Sodade”, w którym pada pytanie: „Kenha bo odja nha amor?” – „Kto widział moją miłość?”. To piosenka, która stała się hymnem emigrantów z Wysp Zielonego Przylądka, tęskniących za domem i bliskimi. To właśnie ten utwór uczynił Evorę znaną na całym świecie i na trwałe wpisał ją w historię muzyki światowej.
Warto również wspomnieć o „Petit Pays” – melancholijnej piosence o ojczyźnie, której piękno i trudności są splecione w jedno. To pieśń o miłości do małej wyspiarskiej ojczyzny, odciętej od reszty świata, ale przepełnionej kulturą, dźwiękiem i sercem.
Nie można pominąć także „Besame Mucho”, w którym Cesaria pokazuje swoje latynoskie oblicze. W jej interpretacji znane bolero zyskało wyjątkowy, aksamitny charakter i zostało przesiąknięte kabowerdyjskim ciepłem.
Artystka bez granic
Cesaria Evora nie tylko reprezentowała Wyspy Zielonego Przylądka – stała się jego najważniejszym głosem na świecie. Jej koncerty w Europie, Ameryce, Azji czy Afryce gromadziły tłumy słuchaczy, a współprace z artystami takimi jak Salif Keita, Caetano Veloso czy Kayah pokazywały, że muzyka nie zna granic.
Choć jej zdrowie coraz bardziej się pogarszało, Evora do końca pozostała wierna scenie i publiczności. W 2011 roku, w wieku 70 lat, oficjalnie zakończyła karierę, a kilka miesięcy później, 17 grudnia 2011 roku, odeszła, pozostawiając po sobie niezatarty ślad.
Dziedzictwo
Po śmierci Cesarii Evory, w Mindelo otwarto muzeum jej imienia, a lotnisko na wyspie Sao Vicente nazwano jej imieniem. Dla wielu mieszkańców Wyspy Zielonego Przylądka Evora jest nie tylko ikoną muzyki, ale również symbolem narodowej dumy.
Jej utwory do dziś wykorzystywane są w filmach, serialach i reklamach – „Sodade” pojawiło się m.in. w hollywoodzkim filmie „Holy Motors”, a jej głos wciąż rozbrzmiewa w rozgłośniach radiowych i na platformach streamingowych.
Bosonoga dusza
Cesaria Evora była uosobieniem autentyczności – artystką, która nie poddała się komercyjnym trendom, lecz pozostała wierna swojej kulturze, językowi i emocjom. Jej głos, niosący nuty tęsknoty, żalu i nadziei, pozostaje jednym z najpiękniejszych darów, jakie świat otrzymał od Wyspy Zielonego Przylądka.
Choć zgasło światło jej życia, pieśni Cesarii wciąż rozświetlają serca słuchaczy na całym świecie. I jak mawiała sama artystka: „Muzyka jest jak woda – nie można jej zatrzymać”.
Grzegorz Turski (gpt)